Ponad 100 karateków wzięło udział w dwóch turnusach obozu zimowego (10-15 lutego i 15-20 lutego) w Ochotnicy Górnej, malowniczej miejscowości u podnóża Gorców. Gościmy tam od kilkunastu lat a lista chętnych na wyjazd każdego roku szybko się zapełnia.
Dzień rozpoczynaliśmy od porannego rozruchu. Starsi zwykle po kilkukilometrowym biegu, zatrzymywali się na polanie, gdzie ćwiczyli przygotowanie do kumite. Młodsi karatecy w tym czasie trenowali w ośrodku bądź dotleniali się przed budynkiem.
Piękna górska sceneria zachęcała do codziennych spacerów. Wyposażeni w jabłuszka i ski-doki wspinaliśmy się na pobliską górę. Im wyżej, tym więcej białego puchu. Zjazdy, zabawy i bitwy śnieżne dostarczały nam mnóstwo frajdy.
Podczas jednej z wypraw obozowicze zdobyli wieżę widokową. Trasa wiodła cały czas pod górę i nie była łatwa, ale wszyscy dzielnie ją pokonali. W obie strony dystans wynosił aż 11 km. Ekipę cały czas prowadził koń Baśka z gazdą Januszem. Na miejscu ogrzaliśmy się przy ognisku, upiekliśmy kiełbaski, oscypki i wypiliśmy ciepłą herbatę zrobioną ze śniegu.
W czasie obu turnusów ćwiczyliśmy w kimonach 2 razy dziennie. Sensei Paweł Janusz rozdał wszystkim specjalne woreczki wypełnione ryżem, które miały nam pomóc w codziennym treningu. Doskonaliśmy precyzyjny rzut i chwyt, przy zachowaniu właściwej postawy ciała, która jest niezbędna przy kumite. Woreczki towarzyszyły nam przez cały obóz. Część treningów była wspólna, część z podziałem na grupy, by każdy mógł szlifować technikę na swoim poziomie zaawansowania.
Jednego popołudnia sensei ogłosił noc treningową. Zaczęliśmy ćwiczyć o 17.00 a zakończyliśmy tuż przed 22.00, z krótką przerwą na kolację. Dostaliśmy w tym czasie mnóstwo wskazówek.
W przerwach między zajęciami relaksowaliśmy się przy oglądaniu bajek, filmów, a także filmików karate z zawodów. Wieczorami stołówka zamieniała się w arenę gier planszowych. Było w czym wybierać, do dyspozycji mieliśmy wiele ciekawych gier. Dixit, Mistakos, Farmer, Fibber, 5 Sekund czy Mafia cieszyły się największym zainteresowaniem. Emocji i dobrej zabawy nie brakowało.
Tradycją każdego obozu jest kulig. Zaprzęgi konne zawiozły nas do lasu, gdzie na polanie stoi specjalny szałas, w którym górale organizują ogniska. Gazda przygotował dla nas pyszne podpłomyki, kiełbaski, oscypki, mięso oraz herbatę, gotowaną na wodzie prosto z górskiego potoku. Po szaleństwach i zjazdach z pobliskiej górki, ogrzaliśmy się i posłuchaliśmy opowieści przy ognisku. Wracaliśmy już po zmroku a drogę do ośrodka oświetlały nam pochodnie.
Dodatkową atrakcją obozu był wyjazd na termy do Białki. Na basenach spędziliśmy 2,5 godziny. Czas upłynął nam głównie na relaksie i zabawach w wodzie. Najbardziej oblegane były zjeżdżalnie. Nie mogło też zabraknąć kata w wodzie. Mało tego, zrobiliśmy też kata na śniegu, przy otwartym basenie.
Był też wieczór talentów. Karatecy mieli szansę się zaprezentować i opowiedzieć o swoich zainteresowaniach. Okazało się, że nasi obozowicze mają mnóstwo talentów. Zobaczyliśmy pokaz trialu rowerowego, gimnastyki artystycznej, tańca, rysowania, śpiewu, aktorstwa a nawet pokaz fryzur. Było mnóstwo śmiechu, dobrej zabawy i okrzyków zachwytu.
Pod koniec obozu tradycyjnie odbyły się egzaminy dla chętnych. Gratulujemy wszystkim, którzy zdali na kolejny stopień uczniowski.
Dziękujemy gospodarzom za gościnę i pyszne jedzenie podczas pobytu!
Ochotnica Górna 2018