Obóz w Sianożętach za nami
„Od lewa do prawa, tak wygląda zabawa…” to hit tegorocznego obozu w Sianożętach. A dobrej zabawy jak zwykle nie brakowało. Było też dużo inspirujących treningów, mnóstwo słońca i cały szereg atrakcji.
Już po raz szósty spędziliśmy 10 aktywnych dni (19-29 lipca) w Sianożętach – urokliwej, niewielkiej miejscowości, z piękną, dużą plażą. W obozie uczestniczyło blisko 100 osób z Akademii Karate Tradycyjnego Niepołomice-Kraków. Podobnie jak ubiegłych latach towarzyszyli nam zaprzyjaźnieni karatecy z Opola, Zielonej Góry i Zamościa. Na wspólnych treningach spotykało się 250 osób.
Każdy dzień rozpoczynaliśmy – na niemal pustej jeszcze plaży – porannym rozruchem. Były biegi i ćwiczenia wzmacniająco-rozciągające. W ciągu dnia trenowaliśmy razem z pozostałymi klubami. Zajęcia prowadzili na zmianę instruktorzy AKT oraz senseiowie z Opola, Zielonej Góry i Zamościa. Nasi karatecy mogli nie tylko nawiązać nowe znajomości, ale i skorzystać z wiedzy doświadczonych trenerów i sędziów zarazem.
W tym roku mieliśmy szczęście do pogody. Przez cały pobyt nie opuszczało nas słońce. Korzystaliśmy więc ile się tylko dało z kąpieli w morzu, gier zabaw i zawodów sportowych na plaży (przeciąganie liny, wyścigi w workach itd.), czy po prostu błogiego wylegiwania się i słuchaniu szumu morza.
Część ekipy jak zwykle wybrała się na wycieczkę rowerową do Kołobrzegu. W tym roku odwiedziliśmy też Western Park, gdzie czekało sporo atrakcji. Z kolei wizyta w wesołym miasteczku dostarczyła nam niezłą dawkę adrenaliny i oczywiście dobrej zabawy.
Mieliśmy kilku uzdolnionych muzycznie obozowiczów. Mogliśmy więc pośpiewać przy dźwiękach gitary oraz ukulele. Na obozowym grillu zjedliśmy pieczone kiełbaski i świętowaliśmy urodziny i imieniny kilku solenizantów.
Obowiązkowym punktem każdego obozu jest chrzest dla osób, które są po raz pierwszy. Wydarzenie przygotowują starsi obozowicze, zapewniając nowicjuszom mnóstwo przeżyć. Pomimo początkowych obaw, wszyscy podołali przygotowanym zadaniom. Dzielnie wypili specjalną miksturę, przetransportowali jajko przez cały tor przeszkód, potem rozbili je na głowie i usłyszeli od senseiów, że są już pełnoprawnymi członkami obozu.
Pod koniec pobytu chętni przystąpili do egzaminów na kolejne stopnie uczniowskie.
Co prawda obóz dobiegł końca, ale wakacje nadal trwają i przed nami jeszcze dwie półkolonie z karate w Krakowie. Serdecznie zapraszamy!